przez Niepakowacz » piątek, 22 lut 2013, 12:30
Ja raczej musiałem wreszcie coś ze sobą zrobić,
bo ile można na piwnym brzuchu... lipa trochę. Teraz ćwiczę w domu głównie (taka mini siłka garażowa) - bieżnia elektryczna, rower treningowy (głównie sprzęt kettlera), jeden worek też wisi, trochę go tam pukam.