Jak swój na karku poprawię, to pokażę :p
Ja nie miałam robionych w salonie, tylko przez kolegę, który nawet nie miał poważnego sprzętu
Nie stać go było na niego, ale był dość zdolny. Z tego co pamiętam, maszynka była zrobiona z długopisu i wymiennych rządków igieł. Nic mi się nie paprało, nie było zakażenia. Bardzo też dbałam o miejsce, gdzie mnie dziarał.
Teraz ponoć niezły kozak z niego (i maszynę ma klasę
).
Robiłam je mając 18 lat, więc trochę czasu minęło..
Nox, a chciałbyś mieć dziarkę?