Witam, mam taki dosyć nietypowy problem. Dotyczy on rozciągania a konkretniej braku możliwości wykonywania tego typu ćwiczeń w dolnych partiach. Może nie będę tutaj pisać farmazonów tylko opiszę na chłopski rozum. Więc postanowiłem się deczko rozciągnąć bo dosyć długo zajmuję się różnego rodzaju ćwiczeniami a jako tako za rozciąganie się nie brałem aż tak bardzo, tylko gdy robiłem rozgrzewkę to wtedy lekko nie przywiązując do tego aż takiej wagi
, no i wtedy to zauważyłem tą niedoskonałość, konkretnie ścięgna nóg. Mam je strasznie zaniedbane i wykonując proste ćwiczenia
na rozciąganie czuje zaje**** ból i żadnego nie dam rady jako tako wykonać nie mówiąc już o poprawnym jego zrobieniu! Weźmy np. skłony do prostych nóg stojąc, ręce mam na wysokości około 25cm od ziemi i już straszliwy ból ścięgien. Potem ćwiczenie w którym schodzimy do parteru jedna noga prosto druga zgięta i skłon do wyprostowanej. Na prawej prostej nawet nie dam rady ustawić się w tej pozycji bo już mi chcą ścięgna w prawej nodze postrzelać, a w drugiej uda mi się tak ustawić. No i tak jest z wszystkimi ćwiczeniami na dolne partie mięśni Tutaj zaczyna się moje pytanie jak to skorygować żeby miało rezultaty. Dodam, że od miesiąca staram
się rozciągać codziennie i żadnych rezultatów nie ma Proszę o pomoc