Po ponad 3 tygodniach suplemetacji:
1. Libido-nie zauważyłem żadnych "skoków" jest normalnie, choć z tego co się orientuje-niektórzy czują wzrost U mnie tego nie zauważyłem
2. Emocje-nie ma jakiejś agresji, przeciwnie-częściej chodze wyluzowany, raczej uśmiechnięty, zadowolony i pewny swego, ale zauważyłem też że jak już mnie coś zdoła teraz wkurwić-to się mocniej nakręcam. Taki spokojny stabilny wulkan, który nie wybucha na codzień, ale gdy już - to wylewa mocniej niż dawniej.
3. Sen-powiedzałbym że wydaje mi się że poprawiła się jego jakość snu, ale nic poza tym tzn. ani szybciej nie zasypiam, ani też dłużej nie śpie-po prostu budze się w nocy rzadziej-czyli mam głębszy sen
4. Regeneracja-no niestety-jeśli mocno dasz w kość mięśniom na treningu i fizycznie celowo doprowadzisz do ich mikrourazów, to inhibit nie przyspieszy ich odbudowy-przynajmniej u mnie. Natomiast "mentalnie" jesteś szybciej zregenerowany-czytaj: pomimo jakichś tam bóli mięśni i tak chętnie bierzesz się za kolejny trening
5. Moc treningowa- taaa, powiedziałbym że jest jej więcej, z chęcią przechodzisz do kolejnych serii, na pewno nie oczekujesz końca nużącego treningu, przeciwnie-cieszysz się coraz częstszą i mocniejszą pomą w mięśniach. Przy czym zaznaczam że może to być najbardziej subiektywne spostrzeżenie ze wszystkiego, gdyż we wrześniu miałem przymusowe przerwy w treningach-więc to też na pewno mogło się przyczynić do obecnego zadowolenia z treningów
6. Zmiany wizualne- pojawiło się więcej rzeźby niż masy mięśniowej, a już na pewno nie przybyło fatu. Choć to też może być w 90% kwestia diety, a tylko w 10% ATD
7.Siła/wytrzymałość-zauważyłem że na nieduży plus
8. Zmiany skórne i tym podobne-mam wrażenie że skóra wytwarza więcej łoju niż normalnie, a co za tym idzie patologie w formie syfów i pryszczy są częstsze... i przed tym uprzedzam. W lecie jest goręcej-częściej się pocimy-skóra się błyszczy i jest tłustsza, teoretycznie więc teraz gdy na dworze zimne powietrze, a w budynkach ciepłe i osuszone z kaloryferów, to powinno być inaczej.
9. Inne-przyspieszyła przemiana materii, wzrósł apetyt i ssanie. Jem 7 posiłków dziennie-czasem tyle już słabo wchodziło, obecnie 2 i pół, 3 godziny i bezwzględu czy tak wynika z rozpisanej diety czy nie-musze coś przeżuć. W dni nietreningowe również tak jest, więc ten zwiększony metabolizm to coś więcej niż zasługa wysiłku. I z tego się tylko cieszyć.
Ogólnie albo wyżej wymienione 9 pkt. to ALBO efekt placebo (+ subiektywne odczucia), albo ATD z Inhibitu realnie wpływa na mój orgaznizm...