Oto jak w ostatnia niedziele mnie i moich kumpli zachęcił ksiadz:
Stoimy sobie przed wejsciem do kościoła bo goraca było i idzie ksiadz. I zamiast pojsc spokojnie jak na księdza przystało to on mow:
-czego tu stoicie juz mi do srodka wchodzic!
Na to kolega:
- a co to nakaz ? gorąco jest?
Na to ksiądz walna go lekko reka w potylice i powiedzial:
-do kościoła frajerze!
Normalnie zeby nie było w pobliżu ludzi to by ten ksiądz skończył chyba na podeszwach : co to sie qwa robi i to jest ksiadz!!? Od teraz mam brak szacunku do osób duchownych i leje na to nie chodze wiecej do kościoła :D niech no go kiedy spotkamy w ciemnym zaułku :